Umysł - ŚWIadomosc depresja-kontrola- |
Spodobał mi sie post napisany przez Axxx na innym forum dlatego pozwoliłam sobie umieścić go tutaj . depresja - to inaczej mówiąc brak miłości. Każdy z nas przeżywa depresję w mniejszym lub większym stopniu. Sama również jej zasmakowałam choć leków na jej pozbycie się nie brałam. Dwie kobiety, którymi kiedyś się opiekowałam były królikami doświadczalnymi psychiatrów. Leki, które im zapisywano "nie działały", obie miały wizje, słyszały głosy, były apatyczne i wydawały z siebie przerażające dźwięki. Jedna była po rozwodzie, jej mąż dopuścił się haniebnego czynu po pięciu latach po ponownym zejściu się. Kobiecie został tylko syn podróżujący po świecie. Zatrudnił mnie do opieki nad matką i wypłynął w morze. Paniczny strach, że nigdy więcej go nie zobaczy doprowadził jej zdrowie do ruiny. Jego powrót, ślub i zamieszkanie kilka bloków dalej uzdrowił matkę. Druga kobieta była dwukrotną wdową. Sprzedała kawalerkę i przeniosła się do Domu Starców. W wieku 80 lat spotkała swoją pierwszą prawdziwą miłość. Jego córka ubezwłasnowolniła ojca aby nie mogli się pobrać i zamieszkać w jednym pokoju. Na kobietę spadły gromy o złe prowadzenie się bo on na spacerze był dla niej wsparciem (chodziła o dwóch kulach). Po jego śmierci wpychano w jej usta pokruszone leki i pilnowano aby je połknęła. Syn był alkoholikiem, córka zginęła w wypadku, jedyny wnuczek zabrał pieniądze po sprzedaży mieszkania i tyle go widziała. Pielęgniarki robiły wszystko aby nie wstawała z łóżka, nie miała żadnych potrzeb. Współwyznawcy nie odwiedzali jej. Nie była lubiana - była Świadkiem - do ostatniego dnia pomimo utraty słuchu i głosu. Była dumna z tego kim jest. Właśnie wiara nie pozwoliła jej na poddanie się depresji. Wygrała walkę o życie. Mnie również życie rozkładało na łopatki, byłam optymistką, która czarno widziała świat. To czarnowidztwo (przestań krakać - mówiono mi) ratowało mnie przed duchową katastrofą. Bo jeśli widzisz problem to umiesz sobie z nim poradzić. Wiem, że jedyne co mogę to zmieniać siebie - zaczęłam od ... uśmiechania się do siebie. domowe sposoby: wcale nie łatwe : - zwlec się z łóżka, - umyć się i ubrać, - wyjść chociażby na balkon aby odetchnąć świeżym powietrzem, zobaczyć ludzi, - założyć buty i poczuć się gościem we własnym domu, - poprosić sąsiadkę o kupno ciasta i zaprosić ją na herbatę - nie mówić - słuchać - pozwala odkryć, że inni również mają problemy czasami większe niż my, a świadomość tego sprawi, ze poczujemy w sobie siłę aby komuś pomóc - a gdy komuś pomagamy - jest po depresji. a wiara w to, że człowiek nie jest sam - nawet gdy jest sam - nie pozwala upaść |